Backup przeszedł bezproblemowo:
Firmware się zgadza:
Zrobiłem erase:
Ale flasha już odmawia:
Ponieważ RTS nie jest nigdzie podpięty to nie resetuje ESP
więc teraz kasowanko
a potem flashowanko (zwróc uwagę, że składnia jest inna dla ESP82xx i ESP32)
I finalnie odpinasz po wszystkim GPIO0 i resetujesz zasilanie,
Flashować od razu tasmotę czy backupowany firmware?
A co stryjence odpowiada?
Chyba cała walka była o Tasmotę?
Flash skasowany więc MCU nie powinien ruszyć bez wgrania czegoś “świeżego”.
Możesz spróbować jakiejś starej wersji Tasmoty (bo ja wiem? może się ostatnio coś zmieniło?)
Jeszcze jedno mi przemknęło przez myśl - nie pamiętam czy po kasowaniu nie trzeba na chwilę zresetować odłączając zasilanie. edit: dokumentacja Tasmoty to potwierdza (wprawdzie wspominają o innej metodzie, ale tu jest niemożliwa - za prosty moduł)
Ponadto skoro działało kasowanie to nie ma bata musi też działać wgrywanie.
(ESP8266 nie ma cudownych bezpieczników, które mogłyby uniemożliwić tego typu operacje)
Wgrałem tasmotę:
Odpiąłem urządzenie od mostka i podpiąłem jeszcze raz, ale nie zadziałało, więc podpiąłem pod zasilanie sieciowe i działa!
Skonfigurowałem łączność z siecią WiFi, wrzuciłem template dla tego modelu i wszystko działa pięknie.
Jutro zabiorę się za kolejne dwie takie. Prawdopodobnie zflashuję je bezproblemowo
Niech Ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi!!!
Edit:
W żadnym wypadku.
Starałem się dać jak najwięcej informacji.
Jeszcze jedno.
Czy zostawić jumpery wlutowane na przyszłość, czy lepiej je wylutować?
To jest z zasilaniem sieciowym, więc bym wylutował, bo każdy dodatkowy “złom” w środku jest potencjalnie niebezpieczny, raczej nie będziesz już w tym grzebał, update ogarniesz przez OTA.
Bardzo fajnie (w ogóle dobre udokumentowanie zdjęciami to podstawa), ale bez takiego samego sprzętu w ręce, rozpracowywanie połączeń ze zdjęć to jest rzeźba w g***
Lepiej nie
Mam jeszcze dwa pytania.
W poprzednim firmware przejścia pomiędzy temperaturą czy jasnością światła były płynne.
Czy można coś takiego osiągnąć na firmware tasmoty?
Dodatkowo teraz po podłączeniu pod sieć (niezależnie, czy LEDy są włączone, czy nie) słychać takie ciche “skwierczenie” albo “syczenie”. Nie wiem, jak to nazwać. Jak to usunąć? Przy poprzednim firmware nie miałem takiej funkcjonalności
Edit: Z płynnością poradziłem sobie. W konsoli wystarczy wpisać fade on
. Dodatkowo Dimmer [0-100]
, aby regulować tą płynność.
Moim zdaniem
To nie ma nic wspólnego z firmware, ale dysponujesz backupem fabrycznego firmware, to je po prostu przywróć i się przekonaj, że nie ma. (byłbym wręcz zaszokowany, gdyby mogło to pomóc, ale jak masz wenę - spróbuj)
Nie modyfikowałeś sprzętu, więc zasada jego działąnia się nie zmieniła.
O ile częstotliwość pracy PWM mogła się zmienić względem softu fabrycznego (to jest do sprawdzenia jeśli jesteś dość uparty, nawet jeśli nie masz żadnego specjalistycznego sprzętu - przy użyciu fotorezystora i ultra-prostego układu z słuchawką i smartfonem w charakterze oscyloskopu/analizatora częstotliwości, oczywiście będzie trzeba w ramach eksperymentu wrócić do fabrycznego softu lub zrobić pomiary przed przejściem na alternatywny).
To jednak zmiana softu nie mogła mieć żadnego wpływu na pracę w trybie stand-by (bo wtedy rozwiązania są zasadniczo identyczne niezależnie od użytego oprogramowania)
Więc, o ile nie naruszyłeś elektroniki układu zasilania przy rozbieraniu sprzętu, to ten typ “po prostu tak ma” (kiepska kultura pracy jest dość typowa dla chińskich wypustów, jeśli słychać pracę cewek, to można to częściowo lub całkowicie wyeliminować stosując typowe środki do impregnacji elektroniki - np. lakier poliuretanowy, co ma w sumie większy sens, gdy planujesz zamontować te lampy w jakimś wilgotnym miejscu, bo producent tego z pewnością nie zrobił).