Alarm dla lodówki

Trochę przewrotny temat. Nie chodzi mi o wykrycie, czy ktoś podbiera jedzenie w nocy, bo to bym wiedział jak zrobić (czujnik otwarcia :slight_smile: ). Pewnie część z Was zna takie przypadki albo z własnego doświadczenia, albo słyszała od rodziny/znajomych. Chodzi o sytuacje ze starszym już sprzętem, który potrafi się czasem zawiesić i tego w żaden sposób nie sygnalizuje. Znam taki przypadek, że zawieszona lodówka mroziła przez ponad weekend, zanim ktoś się zorientował, że coś jest nie tak. A taka awaria potrafi wygenerować całkiem konkretny rachunek za prąd.

Do brzegu. Szukam pomysłu jak to zaobserwować. Pomiar temperatury wewnątrz? Chyba nie bardzo. Co prawda kiedyś miałem czujnik Xiaomi w lodówce przez kilka dni, ale raczej na stałe nie pociągnie. Pomiar prądu? Jakim gniazdkiem? I chyba pomiar chwilowy to nie do końca to, co powinno sygnalizować awarię.

Pewnie rozwiązanie jest banalne i może już ktoś coś takiego u siebie ma?

Konkretnego rozwiązania nie mam. Ale mam lodówkę pod wtyczką z pomiarem. Skoro mrozi cały czas, to siłą rzeczy będziesz miał cały czas pobór prądu. Chyba wszystkie lodówki mają cykle pracy. Moja ma godzinne/półgodzinne cykle pracy przerywane ok godziną przerwy. Jak coś dokładam do zamrażarki to cykle pracy wyraźnie się wydłuża (do 3-6 godzin). Możesz zobaczyć jak to wygląda u Ciebie i zrobić automatyzację, która wyśle powiadomienie jeśli cykle jest zbyt długi jak na typowy.

1 polubienie

Jaki był “widoczny” objaw takiego mrożenia? Spadek temperatury w lodówce, zamrażalniku?

A ile “pociągło”? Koszt baterii to raptem max 4 zł.

Hmmm właśnie nie bardzo pamiętam. Musiałbym się dopytać. Na pewno rachunek za prąd był całkiem spory, bo kompresor chodził 24h/d i to chyba przez kilka dni, zanim właściciel się zorientował.

Testowałem tylko kilka dni (włączał mi się alarm w lodówce od otwartych drzwi, choć była zamknięta — walnięty był jakiś czujnik w elektronice sterującej), wiec nie wiem ile by ciągło na całej baterii. Z drugiej strony temperatura 6 stopni to raczej nie problem, bo ten czujnik miałem wcześniej na balkonie i wytrzymywał mrozy. Chyba tylko rzadziej raportował. Ale to pewnie przez to, że a. bardziej stabilne środowisko i mniejsze wahania temperatury, b. lodówka jako zamknięta blaszana konstrukcja (w części) może trochę wpływać na sygnał zigbee i może nie wszystkie transmisje wyszły i dotarły. To ostatnie to tylko takie gdybanie, bo nie majak tego sprawdzić.

Mój (LYWSD03MMC) siedzi już pół roku i bateria dalej sprawna.

I proste powiadomienie o wzroście temperatury:

Dzięki Wam doszedłem do wniosku, że za niską temperaturę też warto monitorować :slight_smile:

3 polubienia

Miałem osobiście w miarę podobny przypadek - awaria starej lodówki (prawdopodobnie kompresor zaczął się zacierać lub był spory ubytek czynnika chłodniczego), w każdym razie objawem była praca praktycznie przez 24/7 - zorientowałem się w miarę szybko (nie będąc w zasadzie w domu, bo pracuję w tzw. terenie i czasami bywam dość rzadko w domu) na tyle, że nie było skutków w postaci np. zgniłej zawartości :smiley: .

Awarię stwierdziłem głównie dzięki temu, że stosunkowo niewiele wcześniej zacząłem monitorować rzeczywiste zużycie energii przez lodówkę (pobór wzrósł wielokrotnie - ale nie zauważyłem tego od razu, bo zbyt krótko monitorowałem pobór energii wcześniej - dopiero drugi miesiąc awarii mnie zaalarmował - żarła ponad 50kWh miesięcznie różnica jednak nie była tak duża jak mi się zdawało przed chwilą - pamięć zawiodła, ale sprawdziłem notatki - pobór mocy względem wcześniejszego wzrósł koło 2x, czyli prawdopodobnie na początku gdy zacząłem to mierzyć był już zawyżony, dla porównania obecna zużywa poniżej 9kWh/m-c).

Oprócz tego mam termometr w lodówce (“nie-smart”, zwykły prosty “chińczyk” po prostu sonda w lodówce, a elektronika w obudowie z wyświetlaczem na zewnątrz) - to za to z doświadczenia po awarii innej lodówki sprzed wielu lat, gdy żarcie mi zgniło bo przestała chłodzić (pewnie można by to nieco usmartowić, ale skoro w tym termometrze wymieniam ogniwa zasilające raz na parę lat to nie ma na to ciśnienia).
W tym wypadku nie pomógł, bo druga połówka podkręciła termostat, gdy się w środku zrobiło cieplej.

@szopen czyli najlepiej by było monitorować i temperaturę i pobór mocy. Z czujnikiem nie mam problemu, jakiś się kupi (lubię Xiaomi albo Sonoffa :slight_smile: ). Do pomiaru prądu to dziś widziałem, że jest Gosund SP111 w promocji na ME, chociaż wolałbym takie rozwiązanie na zigbee niż na wifi, no ale nie znam. Potem trzeba by zanalizować aktualny pobór prądu, jak się rozkłada w czasie (nie mam pojęcia, jakie to są cykle pracy) i na tej podstawie zrobić jakąś automatyzację.

Najlepiej by było monitorować i jedno i drugie, jeśli chodzi o pomiar poboru energii to obojętnie co użyjesz byle działało.

Analiza poboru energii powinna potrwać koło roku (myślę że minimum to pół roku, abyś widział chociaż i zimę i lato), dlatego nie zauważyłem dostatecznie szybko niepokojących zmian - lodówka została wymieniona dopiero po 2 miesiącach awarii (swoją drogą nie spodziewam się aby ktokolwiek zabrał się za to szybciej, bo takie zdarzenia wydają się na początku nieprawdopodobne :stuck_out_tongue_winking_eye: ). Jako odniesienie traktowałem wtedy miesięczny pobór energii.

Chodzi o stosunkowo długookresowy pobór energii lub po prostu średni pobór mocy (ale w skali minimum powiedzmy doby czy tygodnia - analiza rzeczywistego wykresu ułatwi to zadanie).

Natomiast przez krótki okres monitorowałem temperaturę czujnikiem LYWSD03MMC, ale obecnie mam za mało takich czujników by wrzucić dodatkowy do lodówki.
W każdym razie jeśli będę to robił, to jest trochę roboty DIY - Xiaomi “przyżydziło” na kondensatorach w torze zasilania, więc trzeba wlutować te brakujące, oraz (po moich wstępnych eksperymentach z użyciem takich czujników na zewnątrz) na 100% będę w egzemplarzu do pracy w takich warunkach impregnował elektronikę (co trzeba zrobić po wlutowaniu brakujących elementów).

Można rozważyć jakąś konstrukcję całkowicie DIY (np. na bazie ESP, tylko należałoby zapewnić mu stałe zasilanie, bo ta konstrukcja nie nadaje się do zasilania bateryjnego), ze względów czysto związanych z bezpieczeństwem użytkowania nie zamierzam dopinać sondy temperatury do zmodyfikowanego smart-pluga (tak by było prawdopodobnie najprościej, ale nawet nie myślę o tego typu rozwiązaniu - zbyt często ludzie w projektach DIY zapominają o bezpieczeństwie użytkowania, a akurat w kuchni i łazience są warunki, że należy o to dbać bardziej niż zwykle).

Możesz podać Twój flow .

Masz:
lodowka.json (2,5 KB)

U mnie za monitor lodówki robi gniazdko z pomiarem zużycia prądu.

Dodany pomocnik typu boolean (monitoruje/rejestruje czas załączenia i wyłączenia kompresora).


I automatyzację które na podstawie bieżącego poziomu W przez lodówkę zmieniają stan pomocnika.
Z historii można odczytać czy ktoś wrzucił coś do lodówki, czy w nocy buszował, czy coś padło itd…

1 polubienie

Też bym to zrobił pomiarem energii na przekaźniku.
Np. shelly 1pm albo coś alternatywnego. Tak robię z pralką. Jak skończy prać i ma zużycie 1,6W to po 5 minutach odłącza się zasilanie. Z lodówką zrobisz tak, że jak dłużej pracuje powyżej zadanego zużycia to wyśle Ci alert na telefon.

Też mam tak zrobione na gniazdku Shelly odkąd nie domknąłem lodówki i sprężarka chodziła cały dzień. Prosty flow w NodeRed mierzący czas poboru prądu z gniazdka (typu “jeśli bierze ponad 10W przez dłużej niż 60 min.”) plus sygnalizacja w apce i dodatkowo sms.

No właśnie zakupiłem odpowiedni sprzęt i jest w drodze do mnie. Zobaczymy co wyjdzie i jak z pomiarami. Najpierw obserwacja, by ocenić jakie jest zużycie energii przez lodówkę w danym czasie (jak jesteśmy w domu i jak jesteśmy w pracy, bo jednak moga to byc zupełnie różne wartości), a potem odpowiedni flow do tego.
—edit
Z temperaturą tu już był przykład, wiec to można uznać za rozwiązane.
Na teraz mam gniazdko podłączone od piątku. Jak widze mam dwie encje: energy - które pokazuje narastająco prąd od początku podłączenia. Chyba w moim przypadku nie ma większego sensu. Drugim jest power, który pokazuje chwilowe zuzycie. I chyba na nim najlepiej oprzeć automatyzację. Wygląda tak:


Trochę zaskakują mnie te piki z wysokim poborem prądu. Normalnie max. bierze jakieś 120W a najwyższy pik ma 1278W - błąd pomiarowy? Z wykresu najlepiej jakbym sobie sumował ilość energii pobranej między startem tego małego piku a końcem tego długiego. Tylko jak to wymierzyć? Jakiś template sensor? Tylko nie mam pojęcia jak do tego podejść. Pomysły?

Piki prądowe są w momencie startu sprężarki, ale takie to tylko obciążonej (czyżby czynnik nie rozprężył się ?).
Energię możesz wyliczyć z mocy na - platform: integration, a potem przepuścić otrzymany sensor przez utility_meter.

Czyli rozumiem, że piszesz o czymś takim:

- platform: integration
  source: sensor.mój_sensor
  name: jakaś_nazwa
  unit_prefix: k

a potem to co mi wyjdzie przez:

utility_meter:
  energy:
    source: sensor.energy_in_kwh
    cycle: daily

Chociaż się też zastanawiam czy to też nie załatwi sprawy:

sensor:
  - platform: statistics
    name: "moja nazwa"
    entity_id: sensor.moj_sensor
    state_characteristic: mean
    max_age:
      hours: 6

Nie tylko u Ciebie tak jest więc chyba tak ma być :

@Krzyszof_K
Ten twój wykres nie wygląda za zdrowo, o ile piki przy starcie sprężarki są OK (bo zawsze występują przy rozruchu obciążenia indukcyjnego, tylko mało kiedy tak prymitywny miernik jak nasze smart-plugi są w stanie go wychwycić), to u Cibie to występuje tam gdzie silnik nie pracuje (no chyba, że to krótkie starty sprężarki, gdy ktoś buszuje po lodówce, ale o 3 w nocy?)

No kawe se robiłem to otwarłem lodówkę XD.
Ale do tego gniazdka mam podłączone jeszcze 3 rzeczy łącznie z lodówką ( nie mam tyle wtyczek aby opomiarować każdą pierdołe w domu ). Więc na bank ten mniejszy pik to ekspres do kawy.

A to trzeba było tak od razu - ekspres u mnie żre w piku koło 1,6kW (grzanie + pompa), poza pikiem mieści się w granicach 800W-1,2kW (chyba grzałka jest sterowana dynamicznie), aktywny koło 1,5W, a w stanie czuwania jakieś 0,6W.