Chinskie przełączniki zigbee (zdalne piloty) - czasami pierwszy klik nie dziala

Cześć!

Może ktoś się spotkał z problemem, mam dość dużo przełączników zigbee, kupionych na aliexpressie, od roznych sprzedawcow. Wykrywane są przez z2m jako takie:

Mam z nimi dwa problemy. Pierwszy, mniej istotny - bateria trzyma krótko, niekiedy pol roku, czasami mniej (wg. specyfikacji zigbee powinny wytrzymywac 2 lata).

Drugi, duzo bardziej problematyczny - często się zdarza, ze przełącznik nie działa za pierwszym razem - dopiero drugie kliknięcie jest rejestrowane przez z2m. A do tego czasami mają “laga”, a czasami mnie.

Najbardziej frustrująca sytuacja to taka:

  • wciskam guzik, światło się nie zapala
  • mysle sobie: ok, to jest ten pierwszy, nie działający klik
  • wciskam drugi raz
  • swiatlo sie zapala
  • zaczynam isc po schodach
  • …okazuje sie, ze ten pierwszy jednak dzialal, ale z lagiem, wiec swiatlo gasnie

Mial ktos tego typu problemy? Jakis pomysl jak to naprawic?

Dodam, ze sprawa dotyczy wielu różnych wersji sieci przełączników - niektóre gadają z koordynatorem zigbee, niektóre przez routery.

Cześć… Rozwiązałeś problem? U mnie właśnie się pojawił

Wymieniłem je na Aqara D1 i Aqara H1 - z tymi nie ma najmniejszych problemów pod kątem zigbee.

Odnośnie D1 - niewygodnie się go montuje, jeśli przykręcasz do ściany, to przy zbyt mocnym dociśnięciu pokrywa przycisku nie pasuje, zatrzaski nie zaskakują, trzeba się z tym trochę pomęczyć. Ponadto maja takie dwa plastikowe elementy światłoprzewodzące (żeby wyprowadzić światło diód na zewnątrz obudowy) - bardzo łatwo wypadają przy montażu, trzeba uważać żeby nie zgubić. Natomiast sam przycisk ma bardzo duży, satysfakcjonujący skok - polecam.

H1 - ma dużo większą baterię, ma możliwość pracy w trybie natychmiastowym (zero-lag), wiec nadaje się np, jako ściemniacz, czy do sterowania głośnością. Skok nie jest tak satysfakcjonujący jak w D1, ale jakoś bardzo to nie przeszkadza. Wadą jest to, że nie ma wersji 1-gongowej.

Oba są ponad dwukrotnie droższe niż to całe Tuya-badziewie, ale warto. I tak wciąż dwukrotnie tańsze niż Philipsy czy inne renomowane marki.

Dzięki…bawię się na zigbee od sierpnia i również widzę że te tańsze albo działają z opóźnieniem albo klika dni po zainstalowaniu poprostu umierają w różnoraki sposób…

No, generalnie nie ma co inwestować w dużą ilość czegokolwiek, dopóki się nie sprawdzi jednej sztuki. Ja np. kupiłem raz włącznik bez przewodu neutralnego - okazało się, że zamiast mechanicznego przekaźnika ma wewnątrz przekaźnik tyrystorowy - lampy LED podpięte do czegoś takiego szaleją, a wpięty równolegle kondensator nic nie daje.