Czy jest sens obniżać temperaturę biura na noc?

Planuję zrobić na HA sterowanie termostatami w budynku biurowym. Teraz są tam zwykłe termostaty, ludzie pracują głównie 8-16 pn-pt, a budynek hajcuje się na okrągło 24h na dobę, 7 dni w tygodniu. Chciałbym, żeby o 16 temperatura się znacznie obniżała (odpowiednik “śnieżynki” na termostacie), a na kilka godzin przed rozpoczęciem pracy podnosiła, żeby o 8 był już komfort (być może godzinę włączenia uzależniłbym jakoś od temperatury na zewnątrz, żeby w szczególnie mroźne dni zacząć grzanie wcześniej).

No i spotkałem się z opinią od kilku osób (opinią, którą słyszałem już wielokrotnie wcześniej przy różnych okazjach dotyczących ogrzewania domu), że na weekend czy święta to może jeszcze to ma sens, ale na noc nie ma co, bo ponowne nagrzewanie wychłodzonych murów zużyje więcej energii, niż się zaoszczędzi na całym schłodzeniu.

Mi się to wydaje nielogiczne - strata energii to jest to ciepło, które budynek wypromieniuje na zewnątrz. A tempo, z jakim ta energia ucieka jest tym większe, im większa jest różnica temperatur między wnętrzem a zewnętrzem.

Czy jest tu jakiś “ciepłownik”, który mógłby mi to wytłumaczyć? Czy faktycznie tak jest? A może to jest jakiś pogląd, który był aktualny z jakiegoś konkretnego powodu w czasach “przed automatyką”, a teraz tego powodu nie ma, więc to podejście się zdezaktualizowało?

P.

EDIT: dodam jeszcze, że budynek ogrzewany jest miejskim ciepłem, czyli płaci się wg licznika zużycia, nie ma tematów związanych z np. mniejszą sprawnością przy mocniejszym grzaniu, itd.

To proste, znasz zatem historię zużycia energii, możesz więc wprowadzić planowane rozwiązania i w wieloletnim cyklu porównać dane z tymi historycznymi z wielu wcześniejszych lat.

Tak naprawdę sytuacja jest zależna od tak wielu czynników (głównie czynnika pogodowego ale nie tylko), że dane są nieporównywalne. Ale o ile forum będzie istniało, to chętnie poczytam za 10 lat o wyniku eksperymentu.
Masz już przynajmniej 10 letnie dane historyczne?

Z grubsza oceniam, że masz rację…

W pierwszej kolejności należałoby zrobić Badanie termowizyjne i ocenić stan budynku.

Takie wnioski można wyciągać gdy wiesz ze rozgrzane pomieszczenie nie będzie szybko tracić temperatury, bo jeżeli już się schłodzi to niska temperatura będzie odpowiednio działać na takie pomieszczenie, a wtedy Pan Pleśń zawita do twoich pomieszczeń. Nie wiemy jaką sprawność ma twoje ociepleni, czy nie ma mostków termicznych, szczelność okien.

3 Likes

OK, pleśń rozumiem, aczkolwiek tutaj wentylacja raczej jest zapewniona, szczególnie że niektórzy lubią otwierać okna, jak jest za ciepło :slight_smile:

Natomiast ocieplenie, mostki, okna - rozumiem to tak, że im gorsze ocieplenie, tym szybciej ciepło ucieka, więc tym bardziej opłaci się obniżać mocno temperaturę (zakładam obniżenie np. do 10 stopni). A budynek jest stary i nie najlepiej ocieplony, z jednej strony styropian, z drugiej nic (!)

Nie zakładam, że ocieplenie utrzyma sensowną temperaturę do rana - właściwie to na odwrót, im bardziej temperatura spadnie, tym wolniej będzie uciekać energia, a żeby przywrócić stan pierwotny muszę “władować” tylko tyle energii, ile ucieknie. Energia ucieka na zewnątrz i prędkość tej ucieczki jest proporcjonalna do różnicy temperatur. Innych dróg ucieczki energii nie widzę.