no to jeśli czujnik jest na zewnątrz, a jeśli jest cały zanurzony…
Myślisz że pod wodą nie działa to samo ciśnienie atmosferyczne ? Ono ma wpływ nawet na wodę w studni.
Analiza chłopaków opierała się na zmienych warunkach a tu musimy przyjąć, że warunki odpowiadają lokalizacji. To tak jak z napięciem i prądem, w próżni włókno wolframowe się żarzy w powietrzu by się natychmiast przepaliło.
Jeśli zanurzony to mierzy bezwględne.
Poczytaj czym różni się względne od bezwględnego, bo zaczynamy odbiegać od tematu i teoretyzowac
Są różne potrzeby dla kontrolowanych procesów.
Szkoda mi czasu, po zanurzeniu zmienia się środowisko na które wpływ mają warunki zew.
@Foxeu … mam jeszcze taki pomysł aby filtrować napięcie wejściowe.
Przebieg jest wolnozmienny więc wartości z “czapy” powinny ustabilizować odczyty.
Warto spróbować na tym układzie co masz - interesuje mnie jak stabilne będzie odczytywane napięcie.
Czyli potrzebuje kondesator 10uf zakupić, a Volt ile ma mieć?
No nie mów, że nie masz z czego wydłubać !
Ma mieć min 5V - czyli każdy.
Hehe byle nie superkondensator, bo nie wytrzyma tych 5V.
A w kwestii elektrozłomu - przez parę lat usiłowałem znaleźć chętnych hobbystów na sprawny sprzęt, ale nikt tego nie chce “bo stare” - ludzie chcą wyłącznie nowe rzeczy lub wolą kupić, zamiast cokolwiek odzyskać nieco ratując planetę…
(bo “dawców części” to już totalnie nikt nie chce, więc muszę ogarnąć temat w najbliższych wakacyjnych miesiącach i wywieźć wszystko do PSZOK, bo już się nazbierało za dużo - znajomi mi przez lata znosili sprzęt na zasadzie - “może naprawisz, a jak nie to zostaw sobie na części” i zostawiałem, bo większość nie była zdatna do napraw, a teraz tonę w złomie)
Na wiosnę za swoje elektro-śmieci otrzymałem w znanym markecie budowlanym, podczas akcji „Kwiaty za elektrograty", 26szt bratków (więcej do skrzynki nie weszło), mina mojej Pani bezcenna - to dopiero był deal.
Bo mało już ktoś buduje od podstaw, wszystko już można kupić z dostawą i nie trzeba się teraz w niedzielę tarabanić na świebodzki (giełda)
Trzymać kilogramy śmieci nie ma sensu - jak przyjdzie co do czego to i tak nie ma tego co potrzeba. Mam jeszcze z dawnych czasów trochę wylutów a reszta idzie do kosza.
PS …aż specjalnie wyjąłem z szuflady… jak myślicie, przyda się?
jeszcze nie rozpakowane nówkasztuka.
Jak nie, jak tak Nie zliczę ile godzin człowiek spędził na wylutach cześć ze starej elektroniki, po palonych palców od gorących rezystorów i przypalonej pięcie od gorącej lutownicy pozostawionej na podłodze.
Zabytki klasy zerowej - trzymaj, bo w końcu będą muzea będą szukały takich okazów.
Jeszcze w dodatku z posrebrzanymi końcówkami, aż dziw bierze że jeszcze nie zaśniedziały.