od mniej więcej roku korzystam z kilku gniazd Shelly Plug. Od kliku tygodni część z nich zaczęła przejawiać problemy z zasięgiem wifi choć początkowo wszystkie miały max. Do tego stopnia, że HA czasem zgłasza błąd odczytu parametrów z gniazdka. Sytuacja jest o tyle dziwna, że najstarsze gniazdo ma cały czas max poziom sygnału, pomimo bardzo zbliżonej lokalizacji do pozostałych czyli w linii prostej jakieś 5-6m od AP (Ubiquiti UAP) przez jedną cienką ścianę z otwartymi drzwiami. Obok AP mam router z wifi (Funbox) i sytuacja jest analogiczna czyli wykluczam problem z mocą AP.
Czy ktoś zaobserwował u siebie podobne problemy?
Jest to prawdopodobne jako skutek szybkiego starzenia kiepsko zaprojektowanej lub wykonanej elektroniki, masz długookresowy wykres RSSI?
Możesz porównać z moim (u mnie żaden problem nie występuje, jako odniesienie czujniki BLE, gdzie widać nieskorelowane fluktuacje sygnału, poza sporym wzrostem gdy zmieniłem dongla BT)
Sądzę, że raportuje, tylko defaultowo ten sensor jest wyłączony, a grunt to z góry wiedzieć o nadchodzących problemach, więc takie rzeczy zwykle odpalam od czasów gdy opcje diagnostyczne w HA defaultowo są wyłączone
(tu dodatkowo mam to wszystko offline, bo shelly odłączone)
Już sobie włączyłem ten sensor, dziękuję za podpowiedź. Pomimo zbliżonej odległości od AP, a nawet to gniazdko ze słabszym sygnałem ma w linii prostej ciut bliżej, różnice są w okolicy 20dBm
Co ciekawe gniazda NAS i Klimatyzator są obok siebie a różnica w poziomie sygnału jest bardzo duża.
Wiesz, no szklanej kuli to nie mam, by zgadnąć realną przyczynę, ale dam Ci przykład - metalowa pralka czy lodówka jest “ścianą niemal nie do przebicia” dla sygnału radiowego, więc to nie odległość, a przeszkody są najistotniejsze przy doborze miejsc instalacji sprzętu bezprzewodowego wewnątrz typowych mieszkań czy domów.
Nie chodzi o zgadywanie, chodziło mi raczej o ustalenie czy ktoś jeszcze doświadczył spadku czułości gniazdek Shelly. Kiedy je montowałem jakiś rok temu wszystkie miały maksymalny zasięg, przynajmniej według wskaźnika w ich webinterfejsie. Dziś gniazdo lodówki ma tylko jedną kreskę. Warunki przeszkodowe są dokładnie takie jak były, AP jest w tym samym miejscu co był. Jedyna zmienna to zakłócenia, których jak sądzę jest więcej niż rok temu bo widzę więcej sieci sąsiadów.
Bez historii statystyk nie da się tego stwierdzić, fluktuacje sygnału są zawsze możliwe, ale na podstawie pojedynczego sprawdzenia nie wiesz co się naprawdę dzieje.
W kwestii starzenia się sprzętu - zdarza się - akurat smartpluga shelly mam tylko jednego.
No nic, w wolnej chwili zamienię miejscami gniazda i sprawdzę czy to faktycznie kwestia różnej czułości czy jednak poziom sygnału w tych miejscach się pogorszył.
Nie miałem czasu dokończyć posta, bo robota mnie zawaliła, ale właśnie miałem sugerować podmiankę (nie ma lepszej metody).
Oprócz tego sugeruję się wyposażyć w jakiś programowy skaner sieci WiFi (np. dla Windowsa mój ulubieniec to InSSIDer 3.1.2.1 (chociaż są jakieś współcześniejsze wersje), a dla Androida i na amazonowe wynalazki
Co do konfiguracji AP to zalecam statyczny wybór kanału (zwykle najsensowniej ustawić 20MHz ewentualnie auto-szerokość i jeden z 1, 6 lub 11).
Jaki by to nie był skaner, nie pokaże on zakłóceń pochodzących z innych źródeł niż sąsiednie sieci (niestety aby zobaczyć co się dzieje naprawdę potrzebny jest prawdziwy analizator widma, a nie wykorzystywanie zupełnie podstawowych możliwości jakie daje karta WiFi).
A co do samego starzenia - jak dotąd tego rodzaju problem widziałem w przypadku AP i routerów - zwykle pomagała wymiana zasilacza na sprawny lub przelutowanie kondensatorów elektrolitycznych w torze zasilania), ale nie da się wykluczyć podobnych objawów w przypadku dowolnych innych urządzeń z WiFi na pokładzie.
Ja jestem bardzo rozczarowany urządzeniami Shelly. Konkretnie przełącznikiem Shelly1. Co jakiś czas jest raportowania niedostępność. Jeśli w czasie niedostępności jest przekazana jakaś komenda to często urządzenie się zawiesza. Wtedy pomaga jedynie odłączenie prądu. Już dwa razy w takiej sytuacji nastąpiło trwałe zawieszenie i konieczna była reklamacja gwarancyjna. Reasumując dla jednego punktu w przeciągu 2 miesięcy już były 2 wymiany dla trwałego zawieszenia, dwa razy dodatkowo odsyłałem z powodu zawieszeń. Masakra
Nie jestem wsparciem producenta, ale w przypadku integracji z HA po api mam takie ustawienia w Shelly (pomijam konfigurację sieci, bo ona musi odpowiadać temu co masz dostępne w swojej sieci, a np. przynajmniej w “Plug S” jest możliwe m.in. ustawienie backupowego AP jeśli masz sieć WiFi, która nie działa stabilnie) - bez chmury, bez MQTT, z włączonym ColoT, z polską pulą serwerów czasu (jeśli twoja sieć bywa offline to sugeruję zamiast tego użyć addon chrony i skorzystać z lokalnego serwera czasu) i działa 100% stabilnie (od ponad roku).
To jest raczej temat dla wsparcia producenta, bo działając dalej w ten sposób (bez zdiagnozowania przyczyny, a likwidując jedynie skutki) będziesz wymieniał sprzęt w nieskończoność (a jak przypuszczam sprzedawca nie dysponuje wystarczającą wiedzą skoro sprowadza temat do wymiany sprzętu).
Ciekaw jestem co to znaczy “trwale zawieszenie” - masz na myśli sytuację, gdy pozornie wszystko działa poprawnie, a przekaźnik jest na stałe włączony?
Mam u siebie w domu 43 urządzenia shelly1 i 5 shelly2.5.
Też zauważyłem utraty połączenia z SSID, jednak maksymalnie w ciągu 15min smoczynnie przywraca się połączenie i jest to dość sporadyczne. Nigdy nie miałem trwałych zawieszeń i ogólnie jestem zadowolony z tego produktu.
Długo mnie nie było więc odpowiadam z opóźnieniem. Są dwa przypadki “trwałego zawiaszenia”.
Przełącznik jest w stanie wyłączony, nie reaguje na nic, rónież na manualny wyłącznik. W związku z tym nie ma możliwości resetu poprzez 5 krotne włączenie-wyłączenie. Pomaga odłaczdnie od prądu, wtedy się odwiesza.
Miałem już 2 przypadki, że nawet odłączenie od prądu urządzenia nie “odwiesiło” go. Skończyło się na wymianie u sprzedawcy.
Posiadam około 40 rożnych urzadzen shelly z początku istnienia firmy jak i z późniejszych okresów. Od jakiegoś roku mam poważny problem z połową z nich. W aplikacji widnieje status offline . Status ten maja urządzenia które znajdują się blisko rutera jak i te dalej położone. Pisałem o problemie do shelly ale nie ma konkretnej odpowiedzi. Straciłem nadzieje na rozwiązanie problemu. Przez pierwsze lata działało wszystko idealnie.od jakiegoś roku może 2 lat zaczęło się od pojedynczych czasowych offlineów aż do około 20 stałych offlineów. Nie pomogło restart. Szkoda bo na początku działało bezawaryjnie, teraz to już straciłem zaufanie i czekam kiedy odłaczy się pozostała część urządzeń.
To wygląda na sklejone styki, ale skoro nie masz sprzętu, to nie ma o czym mówić.
Co konkretnie masz na myśli? (cały opis nie jest jasny)
brak połączenia z oficjalną chmurą?
kwestie lokalnej integracji z HA? (integracja nie wymaga w ogóle połączenia chmurowego, ale przez te lata się mocno zmieniła, wraz z aktualizacjami firmware, więc może powinieneś zaktualizować firmware i zintegrować od nowa z nowymi zalecanymi ustawieniami)
całkowity brak działania (skoro to urządzenia WiFi to bez WiFi nie będą wcale działać poprawnie)
Skoro masz problem i producent nie radzi sobie ze wsparciem, to możesz podesłać prywatnie do mnie jakieś przykładowe wadliwe egzemplarze (nie jestem w żaden sposób powiązany z Shelly, więc pokrywasz koszty wysyłki w obie strony, natomiast test sprzętu zrobię gratisowo, bo jestem ciekaw co się może sypać w tak prostej konstrukcji).
Typowy objaw , a naprawa tego wymaga znajomości obsługi lutownicy. Wszystkie moje shelly miały podobne bolączki, do czasu wymiany kondensatorów elektrolitycznych. Po wymianie pracują idealnie od prawie roku.
Trzeba rozebrać , moduł w każdym są 4 kondensatory elektrolityczne , dwa większe i dwa mniejsze , pojemności teraz nie pamiętam , bo minął prawie rok od wymiany. Po wymianie full zasięg i zero wypadania z sieci.
Koszt znikomy, a spokój bezcenny.