Nie ma takich partycji, których nie widać spod linuxa tzn. może nie wszystko się da podmontować, ale w graficznym narzędziu gparted zobaczysz wszystko (a już w szczególności partycję EFI, bo to zwyczajny FAT).
Tym samym narzędziem jednym ruchem palca możesz wyczyścić cały dysk i wszystkie partycje (nie kasując ich po jednej, tylko tworząc nową tablicę partycji typu msdos
).
Na nowym dysku nie ma prawa być żadnych partycji (żaden producent ssd nie sprzedaje dysków m.2 z jakimkolwiek systemem plików), wciąż nie wiemy jaki producent i model tego dysku.
W tamtym starym wątku są już opisane niemal wszelkie potencjalne problemy i ich rozwiązania
Instalacja natywna (bare-metal, “golas”) Home Assistant OS (HAOS-generic) końcówka 2022
GsmartControl to jest natywne narzędzie w linuxie (właściwie to tylko graficzna nakładka na smartmontools), więc możesz przeprowadzić dokładnie taki test jak pokazałem na obrazku na przeportowanej wersji na windowsie (myślę że jakieś >90% użytkowników na forum jako swój podstawowy system operacyjny ma windows).
smartmontools opiera się w swoim działaniu na funkcjach które oferuje firmware kontrolera flash w dysku ssd, więc dlatego jest ważne jaki to dysk
(w chinolach spotkałem się z tak bezczelnymi rozwiązaniami, że się to w głowie nie mieści - tak zmodyfikowane firmware, że nawet na ewidentnie uwalonym ssd wewnętrzne testy przechodziły poprawnie i co bardzo charakterystyczne w praktycznie zerowym czasie, gdy w normalnych warunkach krótki test trwa od kilkunastu do kilkuset sekund, a długi test to często czas mierzony w godzinach, ale zwykle nie krótszy niż kilkanaście minut).
Może po prostu ujmę to w paru słowach - błędy które widać na zdjęciu, to błędy na poziomie fizycznym i są one charakterystyczne dla zaledwie kilku sytuacji
- umierający ssd
- niekompatybilność z płytą główną
- problemy z zasilaniem
- problemy z obsługą tego dysku w jakimś konkretnym systemie operacyjnym (np. dyski na kontrolerach Phison swego czasu “nie lubiły” się z linuxami)
Wiedząc jaki masz dysk można szukać podobnych problemów dotyczących właśnie takiej konstrukcji.
Więc moim zdaniem decyzja o zakupie INNEGO dysku nie była zła, a ten egzemplarz poddałbym głębszej diagnostyce (a jeśli to był zakup konsumencki, to radzę skorzystać z praw konsumenckich).
Tu się posłużę innym obrazkiem tego samego dysku - sprawny dysk ma w tym miejscu raportować zero błędów
Swoją drogą jest jeszcze jedna potencjalna przyczyna błędów - wadliwy RAM, co się czasem manifestuje uszkodzeniem danych na dysku.
Jeśli sprzęt jest z trzeciej ręki (a raczej jest) to warto przetestować RAM (większość dystrybucji linuxa w postaci live ma to narzędzie dostępne z menu bootloadera)
Natomiast obecność “obcej” partycji raczej nie mogła wywołać tego rodzaju błędów.