I tu możemy sobie dłuuugo podyskutować ale w skrócie uwzględniając postęp technologiczny a nie czasy jak internet wolno działał. Nie ma najmniejszego sensu korzystać z DNSów operatorskim bo nie wnoszą niczego dodatkowego a zasada jest prosta: na routerze dostępowym uruchamiamy DNSa (w sumie to tylko cache) i z tego DNSa powinne korzystać wszystkie urządzenia w sieci lokalnej. Natomiast router jako DNSy powinien mieć wpisane takie serwery DNS, które są:
- “szybkie” czyli odświeżają rekordy DNS zgodnie z czasem TTL
- zapewniają dodatkową warstwę bezpieczeństwa bo DNS to pierwsza linia obrony, żeby coś dostać złośliwego to najpierw musisz to “pobrać” korzystając z URLa (a nie z adresu IP), jeżeli dostawca DNSa wcześniej to wykrył to może zmodyfikować rekord DNS tak byś nie pobrał tego złośliwego oprogramowania, za komercyjne rozwiązania takiego mechanizmu naprawdę trzeba sporo zapłacić.
- zapewniają prywatność Twoich zapytań, nie zbierają i nie analizują tego co robisz w internecie.
W internecie można poczytać sporo na ten temat.
Uwzględniając powyższe warunki, tak gdzie mam wpływ na ustawienia DNSów korzystam z serwerów:
- Quad9 (9.9.9.9)
- CloudFlare (1.1.1.1)
Taki wybór wynika z przeprowadzonej analizy tematu, testów itd. w życiu prywatnym jak i zawodowym.
P.S. Temat DNSów w moim przypadku został wyczerpany, nie mam nic więcej do powiedzenia w tej kwestii, skumpy się na Home Assistant .