Bezpieczne wyłączanie Home Assistant OS

Zadam może z pozoru niemądre pytanie, jak w pełni i bezpiecznie wyłączyć Home Assistanta zainstalowanego na RaspberryPi w celu pełnego backupu karty? U mnie jak wybieram opcję Zatrzymaj w Zarządzaniu Serwerem to się restartuje :roll_eyes:

Supervisor → System → Wyłącz

Po jakimś czasie (zależy co tam masz nainstalowane - od kilkunastu sekund do paru minut, a jeśli się coś wali to i trwa to do parunastu minut) system się zamknie poprawnie, a RPi wyłączy zasilanie na portach USB i zasygnalizuje zamknięcie systemu bodajże 10- krotnym regularnym mignięciem jeśli mnie pamięć nie myli zielonej LED z częstotliwością chyba 2Hz (normalnie ta kontrolka sygnalizuje pracę nośnika ale gdy się zamknie system od razu będziesz wiedział o co chodzi).

Jeśli masz taką możliwość, to warto mieć podpięty monitor (nie żeby to oglądać przez cały czas, ale na takie sytuacje jak znalazł :P)

Konfiguracja → Kontrola serwera
dotyczy TYLKO kontenera z HA, a cała reszta instalacji, w tym system i wszystkie inne kontenery pracują nadal.
Jeśli zamknąłeś HA to szczerze mówiąc nie wiem co dalej :smiley: ale jeśli w tym stanie odetniesz zasilanie to zgrasz sobie na 99,9% obraz karty z uszkodzonymi plikami.
Jakkolwiek pewnie z lokalnej konsoli coś się jeszcze da podziałać by zamknąć sam system (w sumie to addony nadal działają, więc kombinuj :stuck_out_tongue: ).

W sumie jeśli odłączyłeś zasilanie, to najprościej je podłączyć ponownie - system dokonuje autonaprawy przy starcie (na kilkaset przypadków zaników zasilania raz mi HassOS nie wstał samorzutnie), daj mu na to czas, a po uruchomieniu zamknij system poprawnie i dopiero wtedy zajmij się klonowaniem karty.

Tym razem na swoje szczęście nic nie robiłem :nerd_face:. Wolałem zapytać :smirk:. Teraz zrobię to jak trzeba i pełen backup karty i odtworzenie z backupu coby go sprawdzić i na SSD dać. Zobaczymy czy się podniesie.

Partycje możesz spróbować sklonować z karty na dysk “jak jest” w sensie klonowania “device to device” (jest tam 8 partycji, w tym takie raczej “dziwne” :stuck_out_tongue: zakładam, że mówimy o typowej instalacji, czyli natywnie HassOS, czy po nowemu HAOS), więc chyba tylko clonezilla w trybie zaawansowanym sobie z tym poradzi. Po takim klonowaniu i tak pierwszy start będzie trwał dłużej niż normalnie, bo partycja hassos-data jest powiększana do wypełnienia całego dysku.

Inna droga to skorzystać ze snapshota (musisz go mieć dostępnego lokalnie na tym komputerze z którego otwierasz interfejs GUI HA, najlepiej zrobić go na świeżo po przetestowanych aktualizacjach) - na ssd możesz wtedy na pierwszym etapie instalacji go przywrócić (bez całej walki z klonowaniem - będzie na 100% o wiele szybciej).

Ale najpierw sprawdź na RPiOS czy malina ładnie wstaje z tego dysku (w sensie z zainstalowanym RPiOS, po takim starcie możesz skasować dysk) sugeruję test od razu w USB3.
Możliwe, że będzie wymagana aktualizacja bootloadera RPi (i RPiOS się do tego przyda, ale na karcie TF, gdyby były problemy z bootowaniem z USB).

Na dziś zrobiłem kopię karty przy użyciu Win32DiskImager, mam plik*.img, wgrałem go na inną kartę programem balenaEtcher. HA wstał załadował wszystko po WiFi, ZigBee, ma problem z Bramą Xiaomi (jak zwykle). Logi w Supervisor na zielono. Ciekawe czy jak podepnę w ten sposób SSD do PC, czy pójdzie równie gładko. Jak przyjdą bebechy to sprawdzę.
PS
Bramka załadowana, urządzenia śmigają, na dziś mam pełną kopię.

Nie masz nic do stracenia - próbuj, zbyt przywykłem do clonezilla by robić takie rzeczy inaczej :stuck_out_tongue:

Najpierw tylko sprawdź jak się sprawuje bootowanie z USB (więc na pierwszy ogień RPiOS), skoro używasz obrazów dysków to nie ma problemu, by RPiOS nadpisać obrazem karty z HAOS.

Mój HA działa już z dysku SSD 128 GB. Uwaga były problemy i po części są.

  1. Nie każde rozszerzenie do raspberry jest ok, na dysk podłączony do takiego rozszerzenia da się zrobić kopię ale nie bootuje. Instalacja HA skutkuje tym samym.

Tej wersji, już starej nie polecam do HAOS, każdy inny system można instalować i bootuje bez problemu.

  1. Na wersji którą zakupiłem ostatnio (Dla Raspberry Pi 4, X862 V2.0 M.2 NGFF SATA SSD karta rozszerzenia pamięci ze złączem USB 3.1 obsługa Key B 2280 SSD|Demo Board| - AliExpress) jest ok. Ma ona inną wadę, a jest nią krótki łącznik USB. W efekcie takiego błędu obudowa portu USB potencjalnie zwiera luty z USB na Raspberry. Zastosowałem izolację 1około 1mm i analogicznie na kołach montażowych. HA zabootował z dysku SSD Na powyższym rozszerzeniu i śmiga i to dosłownie.

    Mogę polecić to rozwiązanie, przeniesienie z karty jak wyżej w wątku.
  1. To było dość oczywiste
  • są znane chipsety, z których RPi nie chce bootować, rozwiązaniem bywa start z USB2 (a nie USB3, jeśli mówimy o RPi4), co oczywiście jest strzałem w kolano i takie rozwiązanie w przypadku RPi4 nie ma żadnego sensu. No i właśnie jaki jest układ mostka?

  • generalnie wymagane jest update firmware RPi4 (to poprawia obsługę niektórych mostków USB-sata czy USB-nvme) to się robi z RPiOS wystartowanego z karty, czasem trzeba poeksperymentować z wersjami, HassOS/HAOS od jakiegoś czasu nie wrzuca automatycznie aktualizacji bootloadera, bo prowadziło to do nieoczekiwanego zachowania (po aktualizacji systemu sprzęt mógł przestać bootować “bez przyczyny” tzn. przyczyną była aktualizacja bootloadera, ale większość użytkowników nie miało pojęcia co tam się dzieje i dlaczego, więc zrezygnowano z aktualizacji - każdy ma sobie to robić samodzielnie i świadomie - gdybyś zmieniał zapisz sobie jaką masz wersję obecnie - w razie “W” można wrócić do tej wersji).

  • Nie wiem jak wygląda kwestia obudowy portu USB (izolacja w niepewnym przypadku jest zwykle słusznym posunięciem, ale z grubością przesadziłeś :smiley: ), jakkolwiek jedyne mocno wystające końcówki pod spodem portu USB w RPi są o potencjale masy (wszystkie inne są krótsze o jakiś 1mm) więc nawet jeśli zwierają się one z obudową portu na HAT’cie z dyskiem to nie ma to znaczenia (obudowa portu USB w płytce rozszerzenia ma być i jest także podpięta do masy)
  • Okolice kołków montażowych są konstrukcyjnie “bezpieczną okolicą” o średnicy bodajże 7mm (do sprawdzenia w dokumentacji RPi, ale tyle się daje bodajże dla kołków M3) więc nie wymagają nigdy dodatkowej izolacji. Ewentualne podkładki elastyczne daje się jedynie ze względów mechanicznych (ale nie są wymagane - PCB nie ma w tym miejscu żadnych wewnętrznych warstw, które mogłyby zostać uszkodzone w normalnych warunkach).

Nie nie, Może się nieprecyzyjnie wyraziłem. Raspberry z każdym innym systemem z tej płytki z SSD na pokładzie bootuje. Problem ma tylko HAOS.

Co do grubości izolacji to taką miałem :smirk: nie chciało mi się piwnicy przeorywać (niby jest pożądek, wszstko w pudełkach a jednak) :grin:

Dodałem podkładki (akurat izolujące były pod ręką) żeby wyrównać konstrukcję :grin: Dla łatwego/bezoporowego wkładania zworki łączącej płytki.

Mało prawdopodobne, ale możliwe, jeśli dowolny inny system na tym samym jądrze bootuje, to się to musi dać naprawić.
A jaki chipset?

Też szczękopadu dostałem, niestety odzew był żaden, ekran czarny diody zero reakcji. Więc sięgnąłem po 862 i poszło od strzała.

To wygląda jak zwarcie na zasilaniu :smiley: albo brak zasilania - nie jest możliwe, aby nie było żadnej reakcji ani przez chwilę - musi chociaż mignąć LED na starcie (tak jest nawet jak podepniesz tam coś z czego żaden system nie wystartuje), ekran swoją drogą nie powinien być czarny, bo bootloader RPi4 wyświetla cośkolwiek “od siebie” nawet jeśli nie znajdzie nic do zabootowania (a wręcz powiedziałbym, że właśnie w takim wypadku), tej funkcji nie mają jedynie bardzo stare wersje bootloadera, więc prawdopodbnie masz jakiś archaiczny.
(tę funkcję można sprawdzić dość prosto odpalając RPi4 bez podpiętego dysku, ani karty).

Jmicron może nie jest najbardziej szczęśliwym wyborem, ale JMS 583 powinien działać, jeśli się nie mylę… (zdaje się że właśnie używam obudowy na tym chipsecie jako jednej z niewielu które działają, ale pewien nie jestem, a nie mam teraz jak sprawdzić)

Hmmm raczej to nie to, tylko raz udało mi się doprowadzić HAOS do próby bootowania, czyli dioda świeci światłem stałym a na ekranie przewijają się przeszukiwane porty. To miało miejsce jak HAOS zainstalowałem (nie kopiowałem) bezpośrednio na płytce.
Przy próbie uruchomienia z przywróconej kopii ciągłe światło diody (zero reakcji / mrugania) i czarny ekran.
Inne instalacje systemów nie miały problemów.

OK zdiagnozowane (nie na 100%, bo przyczyną może być po prostu stary bootloader, który nie do końca sobie radzi akurat z tym mostkiem) - obraz dysku, który masz (uzyskany przez backup karty) nie pasuje do geometrii dysku, więc jedynie instalacja “po bożemu” czyli z oficjalnego obrazu + snapshot i powinno polecieć (nie ma to chyba znaczenia skoro masz już inny działający sprzęt, polecam jednak sprawdzić jaki masz bootloader).

Też tak pomyślałem. Ten model płytki i ten model SSD = kłopoty. Inna płytka inny SSD i po problemie, tak ja napisałeś śmiga więc jest spoko. Dotrze inny Raspberry to potestuje z czystej ciekawości.

PS

Zniknął z paska bocznego dostęp do Supervisor

Jak go znaleźć i dodać? Potrzebuję poprawnie wyłączyć HA i teraz bez tego nie wiem jak.

Dla uzależnionych od starego menu (co nadal działa i widać na obrazku poniżej - też jestem “uzależniony” od starego sidebara):

Jakkolwiek bezpieczne zamknięcie systemu jest teraz ukryte tu:
Ustawienia → System → Sprzęt → hamburger menu → Wyłącz

PS kiedy ostatnio robiłeś aktualizację HA core? tej pozycji w sidebarze nie ma już prawie od roku…

Robiłem sukcesywnie, ale jakoś mi go nie brakowało, do czasu…