Ad. 1 Karta sieciowa i monitor nie są równocześnie potrzebne - monitor jest potrzebny do wykonania ruchów “uzdatniających sprzęt”, instalację “golasa” opisałem z wykorzystaniem dostępu do plików online, ale można taką sztuczkę wykonać i offline (idąc po najmniejszej linii oporu potrzeba 2 pendrajwy, przykładowo: jeden z bootowalnym instalatorem ubuntu, a drugi z pobranymi z użyciem dowolnego komputera dwoma plikami - aktualnym obrazem HAOS i balena ether appimage) - internet jest potrzebny tak naprawdę dopiero podczas pierwszego startu HAOSa (oczywiście monitor by się mógł przydać, w szczególności jeśli spodziewamy się problemów, ale nie jest obowiązkowy).
Co do WiFi na USB to zaczynasz od “strzału w kolano” (przy czym jak na razie nie twierdzę, że się nie da wykorzystać, ale to najgorsza drogą jaką można było obrać).
Chociaż wiesz na jakim jest chipsecie? (oby to był jakiś typowy Realtek EDIT: intel, ale napisz co ma za flaki). EDIT: takie dość ważne uzupełnienie - z tego co widzę tylko WiFi intela jest obsługiwane (z grubsza przejrzałem dostępne moduły sterowników i nie widzę niczego innego na platformie x64 co bym kojarzył z WiFi)
Porty USB mogą być wyłączone lub z zablokowanym dostępem na poziomie WES, warto by było je włączyć/odblokować (choć to raczej w przypadku innego systemu nie będzie miało znaczenia).
Ad. 2. Na temat ssd to się nawet nie chcę wypowiadać (archaiczny BIOS może być problemem, ale chwilowo pomińmy to) - podstawowe pytanie to jest takie czy masz oryginalny dysk od niego i jakiego jest rodzaju? (stawiam na msata, ale mogę się mylić, jakkolwiek istnieje takie prawdopodobieństwo, że bez jego wykorzystania będzie trudno, więc nie skąp nam informacji - jedno zdjęcie niczego nie załatwia, szczególnie, że tego modelu nawet w ręce nigdy nie miałem).
Zamalowałeś wszystkie stickery które może mogłyby nam pomóc - ten sprzęt jest kradziony czy co?
(nie wiem czy pomogą, ale czasem dają jakiś punkt zaczepienia)
Ad. 3 Nie mam pomysłu na sensowne wykorzystanie dysku sata 2,5’ w tym wypadku, choć być może da się stworzyć z tego jakiegoś “Frankensteina”, to jak na razie nie pochwaliłeś się udanym bootowaniem z pendrive USB. Sprawdzałeś czy wspomniane Ubuntu z mojego tutorialka “na golasa” w ogóle odpala ten sprzęt?
Jeśli odpala, to czy po wyjęciu fabrycznego dysku ssd próbowałeś np. zainstalować to Ubuntu na twoim nowym ssd? (i czy się udało go potem uruchomić z twojego ssd PNY?)
Natomiast w kwestii oryginalnego ssd, to możesz sobie go zbackupować dowolną metodą (np. clonezilla) jeśli jest dostatecznie mały to choćby i na sprawnym pendrive, by mieć możliwość powrotu do oryginalnej zawartości, bo nie wykluczam też takiego scenariusza, gdy będzie trzeba skasować fabryczny ssd i na nim wykonać podstawową instalację.
Też w domu nie mam przejściówek “z wszystkiego na wszystko inne”, ale w większości wypadków da się obejść jakoś te braki (m.in. dlatego proponowałem fizyczną pomoc, bo mam jako-tako zaopatrzony mój “home-lab” i to na tyle by podpiąć dowolny typowy dysk, zarówno m.2 nvme, m.2 sata, msata, sata, a nawet takie zabytki jak stare ATA z dowolnym ze złącz: microdrive/pata40(typowe ide)/pata44 choć może nie wszystkie naraz )