Integracja pompy ciepła JNOD (klon Sprsun) z HA modbus rs-485

Tak właśnie zrobiłem. Trochę mi to zajęło, bo jednak okazało się, że po zamknięciu obudowy metalową blachą WiFi całkowicie zaniknęło, więc musiałem pobawić się dodatkowe repeatery. Tak czy siak, na ile to będzie możliwe to będę “walczył” by ESPHome wrócił na wcześniejsze miejsce w puszce (dobry zasięg WiFi, suche i ciepłe miejsce).
Podłączenie wygląda mniej więcej tak (z bardzo krótkim przewodem):


I póki co działa bez problemów 7h (i to już jest rekord działania).

Moje SSR to G3MB -202P i z tego co czytam to włączają i wyłączają właśnie w zerze. Ale wspomniałeś też o wspólnym zasilaniu i tutaj też mam zagwozdkę, bo co prawda zasilacz próbowałem inny, ale u mnie zasilanie wygląda tak, że 5V leci na ESP32 (ESPHome - pompa Sprsun). Potem z tego ESP32 leci 2 kablami dalej do ESP8266 i dodatkowo z tego samego 5V korzystają również 2 przekaźniki (niebieskie) i SSR-y (czarne). Myślisz, że to mogłoby też powodować jakieś zakłócenia lub jakieś skoki napięcia, które mogły wpłynąć na płytkę modbus (płytka modbus zasilana jest 3.3V).
Tak to wygląda (dość blisko siebie):


Niestety nie, gdyż nie za bardzo wiem jak dane uszkodzenia sprawdzić i trochę brak czasu mnie blokował. Ale jak to będzie ostateczność i otrzymałbym jakieś porady jak to sprawdzić to tak zrobię.

To musisz się pochwalić jakim sprzętem pomiarowym dysonujesz, bo co z tego jeśli napiszę, żebyś podłączył oscyloskop do zacisków A i B konwertera (oczywiście połączonego z działającym MCU, ale odłączonego od magistrali RS485) jeśli nie masz oscyloskopu?

“Partyzanckie testy” są oczywiście możliwe, ale napisałem wcześniej - metoda porównawcza ze sprawną płytką z wykorzystaniem multimetru i tego co on potrafi
(antybezpieczników jeśli to przeciwsobne transile, czy nawet przeciwsobne diody Zenera, samym multimetrem nie sprawdzisz, chyba że już są w stanie permanentnego zwarcia = nie można stwierdzić, że są sprawne, ale można stwierdzić jeśli przebite, inne ich usterki nie do stwierdzenia; ale gdybyś miał zasilacz laboratoryjny, to można pokombinować).
Bezpieczniki sprawdzisz - mają przewodzić w obie strony.

Jeśli masz analizator stanów logicznych, to można się trochę pobawić, bez niego można co najwyżej wymusić stany w niektórych miejscach układu (robiąc chwilowe
zwarcie z masą albo Vcc by wymusić mignięcie drugiego LEDa, ale w ten sosób sprawdzisz jedynie ukłąd bramek HCT).

Nie wyraziłem się jasno, ale miałem na myśli oddzielne zasilacze dla ESP z przetwornikiem i oddzielne dla układów z przekaźnikami czy tyrystorami.
Separacja zasilania to najprostsza droga do pozbycia się sprzężeń miedzy osobnymi układami.
A tymczasem rozumiem, że masz wszystko zasilane na spółkę…

I w ogóle ostatnia kwestia - moim zdaniem zasilacz 3.3V dla samego przetwornika powinien mieć obciążalność koło 0.3A, jeśli zasilasz z niego też MCU to koło 1A
(przyjąłem jako założenie absolutnie ekstremalne warunki pracy) teoretycznie stabilizator LDO zamontowany na płytce MCU powinien to ogarnąć (przy zasilaniu z 5V) jeśli to AMS1117, ale i tak nie zasilałbym przez złącze micro-b tylko przez normalny pin zasilania 5V.
Może warto dorzucić jakieś kondensatory filtrujące na wejściu zasilania?
Zobacz na fabrycznie zaprojektowaną płytkę - tam nie żałowali na elektrolitach.

PS zdjęcia fajne, ale niewiele z nich wynika

Wracam z kolejną porcją informacji. Jak pisałem wcześniej, na okres testów podłączyłem swój moduł ESPHome z Modbusem bezpośrednio przy pompie ciepła, żeby wykluczyć indukcje/zakłócenia. Myślę, że można by uznać, że problem leży gdzieś wewnątrz kotłowni (tam gdzie wcześniej znajdował się moduł) - moduł przy pompie działał bez żadnych problemów przez około 2,5 dnia (wcześniej moduł najdłużej działał ok 5/6 godzin). Tak więc problem raczej będzie leżał w puszce (2 moduły ESP zasilane jednym zasilaczem 5V, SSR-y 230V, przekaźniki 230V).

Dodam też, że dziś przeniosłem mój moduł ESPHome z pompy ciepła ponownie do kotłowni, ale jest wpięty poza skrzynką, w której znajdował się wcześniej i jest zasilony osobnym zasilaczem. Co ciekawe - póki co funkcjonuje bez przeszkód już 11 godzin. Może się okazać, że powodem tej awarii jest właśnie wspólny zasilacz lub SSR-y/przekaźniki, które zakłócają i być może powodują jakieś skoki napięcia, co w efekcie uszkadza modbusa (tak teoretyzuję).
Co do planów to zamierzam przez kolejne następne dni testować ten układ poza skrzynką, by upewnić się, że w dłuższej perspektywie czasu żadne problemy z tym nie występują.

Hmm, co do narzędzi to niestety tylko multimeter. Kiedyś miałem analizator stanów logicznych, ale sprzedałem. Nie siedzę aż tak głęboko w elektronice niestety, taki sprzęt zalegałby mi na półce.

Rozumiem co masz na myśli, ciężko się z tym nie zgodzić, chociaż u mnie to w zasadzie dobrze działa na jednym zasilaczu. Jedynie mam problem z tym ESPHome z Modbusem do Sprsun.
Co do ESP to zasilam go z pinu 5V właśnie (nie USB), ale i tak rozdzielę to zasilanie na 2 osobne, przynajmniej na jakiś czas, by szukać problemu (jeśli obecny test z modułem poza skrzynką przejdzie poprawnie). Docelowo mimo wszystko, chciałbym pownie umieścić moduł w skrzynce (chyba, że tamtejsze zakłócenia będą powodowały problemy to rozważę kolejną, zewnętrzną puszkę).

W sumie to rozmyślałem nad kondensatorami, ale potem przyszły mroźniejsze dni i powaliłem ten pomysł, żeby jak najszybciej zamontowac układ.

A o jakiej fabrycznej płytce mówisz? Jest jakiś przykład?

O płytce twojej klimy na twoim zdjęciu - tam masz przykład sensownie zaprojektowanego toru zasilania.

Też spotkałem się z zakłóceniami które resetowały esp32, ale od cewki 230 VAC stycznika (nawet bez obciążenia). Wydzielenie zasilania dla przekaźnika pośredniczącego bodajże nie poprawiło sytuacji. Dopiero dodanie gasika RC równolegle do styków cewki praktycznie wyeliminowało restarty. Dodałem także kondensator filtrujący na pinie +5 V ESP, ale bez pozytywnych rezultatów. Natomiast z esp32 do PC po modbusie miałem problem z zasilaniem przez stabilizator LM317. Po kilku godzinach pracy, LM robił się gorący i spadało strasznie napięcie. Pomogła zmiana na przetwornicę step-down LM2596. Przetwornica jest konieczna ze względu na optoizolatory 12V dla przepływomierza. Jeżeli chodzi o stabilność połączenia modbus do PC, to nie mam żadnych problemów.

3 polubienia

Panowie, problem ze znikającym połączeniem modbus oraz uszkodzeniami płytek modbus zażegany :slight_smile:
Układ trafił na to samo miejsce, gdzie ulegał uszkodzeniu. Co pomogło? Dodanie osobnego, odseparowanego zasilacza (niepołączonego równolegle z drugim układem ESP8266, który sterował przekaźnikami i SSR-ami). Co prawda nadal mnie korci połączenie tego jednym zasilaczem, żeby nie marnować 2 zasilaczy, ale nie wiem jak to ugryźć. Rozmyślam czy dodanie jakichś kondensatorów nie załatwiłoby sprawy. Być może ktoś ma jakieś rady “jak to poprawić”? :slight_smile:

Nie wiem co by mogły dać kondensatory jeśli sytuacja jest tak poważna, że (coś) uszkadza podzespoły.

Ponieważ nie sprawdziłeś co uległo uszkodzeniu, to nie znamy przyczyny, więc wróżąc z fusów powiem tak - dodanie kondensatorów filtrujących zasilanie nigdy nikomu nie zaszkodziło, ale nie wyobrażam sobie jakby mogło pomóc jeśli przyczyną jest np. pętla masy którą płynie duży prąd (zasilanie wszystkiego masz na jednej fazie czy różnych? może masz masę niskiego napięcia gdzieś połączoną z przewodem neutralnym zasilania 230V~?), bądź masz zakłócenia indukcyjne na takim poziomie, że palą półprzewodniki.

W ogóle sprawdziłeś oba zasilacze czy faktycznie ich wyjście jest odseparowane od zasilania sieciowego?
Może jeden z twoich układów DIY ma gdzieś bezośrednie połączenie z siecią energetyczną, a drugi nie i dlatego ocalał?