Windows
Install Home Assistant on Windows
Nie musi być proxmox (mało RAM), ale możesz na tym sprzęcie zainstalować HassOS natywnie.(obraz dysku dla NUCa)
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź . Teraz muszę trochę poczytać o środowisku HassOS. Na razie jest to wszystko dla mnie tylko teoria i oczywiście “czarna magia”
A gdyby Dell miał 128 Gb SSD, 8GB RAM i procesor i3 lib i5?
Dla używania wirtualizacji potrzeba jedynie więcej RAMu (dla proxmoxa wypada mieć zarezerwowane te 2GB) a dla VM w/g potrzeb (widziałem tu osoby którym 4GB nie wystarcza dla jednej VM z HA, a dla kolejnych VM też coś trzeba mieć, jeśli chodzi o procesor to już zależy co byś tam chciał mieć - zwyczajna automatyka domowa praktycznie niemal nie używa procesora - wystarcza naprawdę mała moc obliczeniowa, a sprzęt którym dysponujesz jest wystarczający), natomiast dla natywnego HassOS 4GB moim zdaniem wystarcza “z okładem”.
Instalacja natywna to po prostu przepisanie obrazu na dysk (możesz do tego użyć innego komputera, podpinając do niego dysk wyjęty z tego laptopa - stopień skomplikowania porównywalny z wgraniem na kartę TF w przypadku RPi - można użyć do tego Balena Ether).
Tak dla porównania - odpalałem HA na RPi zero i w nieskomplikowanej instalacji nadaje się do normalnego użytku.
Jeszcze raz to co mogę, to tylko podziękować za wskazówki. Chciałbym spróbować pójść za wskazówkami Artura (strona, forum i YT) i spróbować zainstalować obraz proxmoxa. Dla mnie wystarczy jedna VM z HA. Jeżeli to nie wyjdzie to spróbuję ograniczyć do natywnego HassOS. Oczywiście pochwalę się efektem. Będę siedział dzisiaj wieczorem. Teraz szykowałem starowinkę (dell) do działania (instalacja czystego windows 10 i aktualizacje).
Jeszcze raz dziękuje za Twój czas.
Pozdrawiam
Dla mnie wystarczy jedna VM z HA
Wirtualizacja w takim razie traci głębszy sens, bo taki plan zakłada użycie jednego systemu (proxmox to bodajże pochodna debiana) w którym masz w kontenerze drugi system (HassOS też na bazie debiana), w którym jest jeszcze docker (to kolejna warstwa wirtualizacji tym razem kontenery na bazie Alpine linux).
To tak jakbyś chciał zawieźć osobówkę lawetą, ale tą lawetę pakujesz jeszcze dodatkowo na ciężarówkę.
Walkę z windowsem możesz sobie darować (chyba, że chodzi o łatwą aktualizację BIOSu), bo i tak wieczorem już go nie będzie (chyba, że planujesz multiboot??), bo zarówno proxmox jak i natywna instalacja HassOS pracują bezpośrednio na sprzęcie.
PS Pod windows też jest możliwa wirtualizacja (ale nie proxmox tylko inne rozwiązania).
Instalując obraz HassOS w razie problemów skupiasz się nad nim i dajesz mu całe zasoby sprzętowe. Mając go dodatkowo w proxmoxie (tylko po to żeby umieścić w nim HassOS) stwarzasz dodatkowy generator potencjalnych problemów i odejmujesz zasoby HassOS.
W takim razie kiedy jest sens używać proxmoxa, którego Artur tak poleca? Z mojego punktu widzenia jako tylko jedna lokalizacja ( automatyzacje, dostęp przez komórkę do przełączników i przekaźników, kamery). Może jeszcze w przyszłości jako centrum medialne ( zdjęcia , muzyka itp.) - to jednak całkowicie “przy okazji”.
Walkę z windowsem możesz sobie darować (chyba, że chodzi o łatwą aktualizację BIOSu),
Jeżeli zainstaluję samego HassOS lub nawet proxmoxa windows zostaje usunięty? Przepraszam, że tak dopytuję, ale tutaj to są moje całkowicie pierwsze kroki stąd to dyletanctwo.
Jeżeli zainstaluję samego HassOS lub nawet proxmoxa windows zostaje usunięty?
Tak, proxmox musi być głównym (i raczej jedynym by to miało jakikolwiek sens) systemem, to samo dotyczy HassOS (obraz zawiera 8 partycji, więc “z definicji” współpraca z windowsem na tym samym dysku jest wykluczona, bo windows nie ogarnia takiej sytuacji, ponadto instalator HA w trakcie pierwszego uruchomienia “rozpanoszy” się po całym dysku resize’ując partycję danych tak by zając cały dysk).
Instalacja natywna jednym ruchem ręki przy użyciu innego windowsa po podłączeniu do niego dysku z tego laptopa za pomocą choćby mostka USB czy obudowy USB i np. Balerna Ether) to zapisanie obrazu dysku na tym dysku - a to po prostu usuwa cała jego zawartość.
Proxmox ma chyba jakiś instalator (nie używam, bo sprzęt mam za biedny na taką zabawę, więc nie podpowiem czy on bezwarunkowo usunie windowsa, ale jak już,pisałem wyżej - multiboot w systemie który z założenia ma pracować 24/7 i tak nie ma sensu). Jakkolwiek odradzam takie rozwiązanie dla jednej VM na słabym sprzęcie (tak wiem są zalety, ale wad jest więcej, czego dowodzą płacze użytkowników).
@Masadania jeżeli zainstalujesz Proxmoxa to możesz jako wirtualne maszyny (VM) jednocześnie uruchomić HA i Windows 10. Oczywiście musisz mieć dostępne zasoby dla każdej VM oraz zasoby dla samego Proxmoxa, w przypadku wirtualizacji możesz dodać więcej zasobów do każdej VM ale jak wszystkie VM będą potrzebowały tych zasobów to będą między sobą “walczyć” o nie .
Mam procesor intel i7, 256 GB dysku SSD i 8 GB Ram-u, wystarczy?
możesz jako wirtualne maszyny (VM) jednocześnie uruchomić HA i Windows 10
Podkreśliłbym tu słowo wirtualne, czyli windows w kontenerze proxmoxa, ale nie odwrotnie. Ja sensu nie widzę, ale można to traktować jako jedną z zalet.
PS ten windows musi być bodajże >=pro, bo wersja home się chyba nie da ogarnąć w ten sposób.
Mam procesor intel i7, 256 GB dysku SSD i 8 GB Ram-u, wystarczy?
Przepraszam nie mogłem się powstrzymać: “mam armatę, chciałbym postrzelać do muchy, wystarczy?”
Oczywiście ta konfiguracja jest OK pod proxmoxa i ze 2-3 VM w środku, ale pisałeś wcześniej jakim sprzętem dysponujesz za free i zupełnie nie rozumiem czemu uparcie chcesz uniknąć natywnej instalacji ułatwiając sobie życie.
Jeszcze raz dzięki, teraz rozkładanie della i wyciąganie dysku, szukanie kieszeni dla SSD będzie dla mnie większym chyba problemem. Właśnie w tej sekundzie windows pobrał i zainstalował wszystkie aktualizacje (po 4 godzinach ), więc spróbuję z WM. Mam to obejrzane na poradnikach kilka godzin, więc wiem gdzie szukać tutoriali. W przypadku samego HassOS widziałem tylko poradnik dla RPi.
ale pisałeś wcześniej jakim sprzętem dysponujesz za free i zupełnie nie rozumiem czemu uparcie chcesz uniknąć natywnej instalacji ułatwiając sobie życie.
Ten też jest za free . Ma walniętą matrycę i już go nie używamy w firmie
rozkładanie della i wyciąganie dysku, szukanie kieszeni dla SSD będzie dla mnie większym chyba problemem
Możesz to zrobić spod linuxa live (na pendrive), nie trzeba wyciągać dysku, ale to był przykład jak to ogarnąć dla zatwardziałego windziarza.
Skoro chcesz windowsa to równocześnie nie chcesz ani proxmoxa, ani HassOS’a.
Tu masz tutorial dla windowsa (jest to jednakowo złe rozwiązanie jak proxmox - windows też potrzebuje dla siebie 2GB RAMu)
Install Home Assistant on Windows
Ten też jest za free . Ma walniętą matrycę i już go nie używamy w firmie
To zmienia postać rzeczy - ten jest idealny na proxmoxa, tylko musisz zorganizować monitor aby ogarnąć BIOS i instalację.
Nie chcę na siłę windowsa. Chcę żeby mi działało wszystko później bez problemu, taki sprzęt miałem dostępny i trafiłem na poradnik Artura , który chwalił i polecał to rozwiązanie (proxmox). Dlatego tutaj się naoglądałem i naczytałem. Nie wiedziałem, że windows jest niepotrzebny do czaasu waszych wypowiedzi.
Spoko, trochę czasu straciłeś niepotrzebnie
W przypadku samego HassOS widziałem tylko poradnik dla RPi.
Jeśli masz kieszeń/mostek to dla NUC’a procedura jest identyczna (tak twój Dell wymaga obrazu dla NUCa), różni się tym, że obraz przepisujesz na dysk, a nie na kartę TF (można od biedy na kartę, jeśli masz czytnik i możliwość bootowania, ale odradzam, bo potem będziesz miał dylemat jak sklonować kartę na dysk).
Spod Ubuntu Live procedura (dla natywnego obrazu) jest jak dla windows - używasz po prostu Balena Ether dla linuxa, więc nie musisz wyciągać dysku, ale po windowsie śladu już nie będzie.
PS Wszystkie moje realne instalacje mam na natywnym HassOS ze względu na niezawodność.